Kredyty bez prowizji i bez odsetek. Jak pożyczyć pieniądze z banku naprawdę tanio

2021-05-19 10:49
pieniądze, kredyt
Autor: Shutterstock W założeniach projektu ustawy budżetowej przewiduje się wzrost PKB na poziomie 1,7%, wzrost przeciętnego wynagrodzenia brutto, inflację na poziomie 9,8%, a także niższe podatki

Pierwszy, niewielki kredyt za półdarmo albo nawet za darmo, preferencje dla klientów, którzy pożyczając pieniądze założą też konto osobiste czy możliwość załatwienia wszystkich formalności online - to najciekawsze sposoby, w jakie banki zachęcają do pożyczania od nich pieniędzy.

Ile kosztuje dziś kredyt gotówkowy? Gdy przyjrzymy się cennikom obowiązującym w bankach, zauważymy, że bardzo często powtarza się w nich stawka oprocentowania 7,2 proc. lub zbliżone wartości, w rodzaju 7,19 proc., 7,1 proc. czy 6,99 proc. Skąd się bierze ta dziwna na pierwszy rzut oka prawidłowość? Otóż maksymalne oprocentowanie kredytów, które jest uzależnione od wartości stopy referencyjnej NBP, obecnie wynosi właśnie 7,2 proc. w skali roku. To oznacza, że bankom (ani innym wierzycielom) nie wolno jest żądać więcej. Część kredytodawców wykorzystuje w pełni możliwości, jakie dają przepisy, i stosuje właśnie stawkę 7,2 proc., inni, by się wyróżnić, wpisują do cenników nieco niższe wartości. Jednak wpływ tych różnic na realną cenę kredytu jest znikomy, a nawet tę maksymalną stawkę należy uznać za atrakcyjną. Pożyczanie pieniędzy z banku jest dziś zdecydowanie tańsze, niż jeszcze kilka lat temu.

Oprócz odsetek musimy też pamiętać o prowizji. Jest ona naliczana jednorazowo od pełnej kwoty kredytu. Także tu banki nie mają pełnej dowolności w wyznaczaniu stawek, bo muszą przestrzegać przepisów ograniczających tzw. pozaodsetkowe koszty kredytu, ale z punktu widzenia kredytobiorców ten przepis nie jest aż tak istotny, jak ograniczenie wysokości odsetek.

Prowizje za przyznanie kredytu gotówkowego są obecnie bardzo zróżnicowane. Jeśli bank chce od nas pobrać 10 proc. lub więcej, jest to oferta przeciętna lub wręcz słaba, bo na rynku można znaleźć stawki jednocyfrowe. Zdarzają się nawet kredyty, które można otrzymać całkowicie bez prowizji – tyle że głównie w czasowych promocjach, często obwarowanych dodatkowymi warunkami.

Kredyt gotówkowy to produkt całkowicie niezależny od konta osobistego, a to oznacza, ze możemy go wziąć w dowolnym banku. Jednak w tej instytucji, która prowadzi nasz rachunek, może się to okazać najprostsze. Przede wszystkim dlatego, że odpadnie obowiązek dokumentowania dochodów – bank ma przecież dostęp do historii wpływów na konto. Także samo wnioskowanie o kredyt może być prostsze, jeśli zrobimy to np. poprzez bankowość internetową, po zalogowaniu się na swoje konto.

Czy kredyt warto brać tam, gdzie formalności są najprostsze? Niekoniecznie. Faktem jest, że nie we wszystkich bankach procedury kredytowe są równie wygodne i szybkie. Gdy część z nich zdecydowanie postawiła na ich uproszczenie, inne nie przykładają do tego aż tak wielkiej wagi. Jednak warto jednorazowo przebrnąć przez nieco mniej wygodne procedury, by później co miesiąc cieszyć się niższą ratą kredytu. A tę możemy poznać dzięki kalkulatorom, które są dostępne na stronach internetowych banków. Wystarczy wpisać do formularza kwotę i okres kredytu, by sprawdzić, ile będzie nas kosztował co miesiąc.

Tu ważna uwaga: wszystkie banki zastrzegają, że kalkulatory służą tylko do wstępnego zorientowania się w ofercie, a wynik ich wyliczeń nie jest jeszcze wiążącą ofertą kredytową. Choć ostateczną propozycję otrzymamy dopiero wtedy, gdy bank zbada naszą zdolność kredytową, to i tak zdecydowanie warto korzystać z tych narzędzi.

Oferty kredytów gotówkowych wyróżniające się atrakcyjną ceną lub szczególnie przyjaznymi procedurami znajdziemy obecnie na przykład w tych bankach.

ING ma przeciętną ofertę dla najmniejszych kwot kredytów (niższych niż 4 tys. zł), ale za to bardzo dobrą dla równych i wyższych. W promocji obowiązującej do końca czerwca oprocentowanie wynosi 6,49 proc. w skali roku dla kredytów ubezpieczonych i 6,99 proc. rocznie – dla nieubezpieczonych. Największą zaletą tej oferty jest jednak brak prowizji. Kredyt dostaniemy najłatwiej, jeśli jesteśmy klientami tego banku i mamy dostęp do systemu bankowości internetowej. Jeśli nie, bank proponuje nam… założenie konta z dostępem internetowym (a przy okazji kusi premią do 160 zł za otwarcie rachunku). Jeśli nam to nie odpowiada, możemy zostawić numer telefonu wraz z prośbą o oddzwonienie lub złożyć wniosek kredytowy w oddziale banku.

Tylko minimalnie drożej jest w Getin Banku, który również kusi brakiem prowizji i proponuje kredyty gotówkowe z oprocentowaniem 7,2 proc. w skali roku. Równocześnie bank wyraźnie zastrzega, że to jest oferta dla klientów, którzy zdecydują się na transakcję pakietową. Lista warunków jest długa: trzeba nie tylko posiadać lub założyć konto osobiste, ale też zapewnić regularne wpływy na ten rachunek, płacić kartą lub Blikiem i choć raz skorzystać z bankowości internetowej lub mobilnej. Dodatkowo oferta jest dostępna tylko dla osób, które w ciągu ostatniego pół roku „nie posiadały relacji kredytowej z bankiem”. Kredyt sprzedawany w standardowej ofercie, a więc klientom nie spełniającym tych warunków, jest już wyraźnie droższy, bo bank na wstępie pobiera kilkanaście procent prowizji.

Jeszcze krok dalej poszedł bank Credit Agricole, który kusi powitalnym kredytem całkowicie za darmo. Oczywiście oferta ma wiele ograniczeń. Przede wszystkim pożyczyć można tylko kwotę do 3 tys. zł na okres nie przekraczający roku. Kolejnym warunkiem jest posiadanie lub otwarcie w Credit Agricole konta osobistego. Dodatkowo oferta jest kierowana tylko do osób, które nie posiadały w tym banku produktu kredytowego. W standardowej ofercie pieniądze pożyczymy w przeciętnej cenie, za to bank obiecuje, że wstępną decyzję kredytową wyda „nawet w 10 minut”.

BNP Paribas ma z kolei specjalną ofertę dla pożyczających niewielkie kwoty (od 1000 zł do 4 tys. zł) na okres od pół roku do dwóch lat – pod warunkiem, że nie posiadają innego produktu kredytowego w tym banku. „Pierwsza Pożyczka”, bo tak nazywa się kredyt, jest nieoprocentowana, a bank pobiera 2,99 proc. prowizji za jej przyznanie. Ale jest jeden haczyk: te warunki obowiązują, jeżeli zdecydujemy się wykupić ubezpieczenie w cenie 0,25 proc. kwoty kredytu miesięcznie. Jeśli zrezygnujemy z polisy, oprocentowanie wzrośnie do 3 proc. w skali roku – co dalej jest atrakcyjną stawką. Natomiast standardowe warunki finansowania w tym banku (a więc dla klientów pożyczających wyższe kwoty, zawierających umowę na dłuższy okres lub dla takich, którzy już korzystają z kredytu) są bliskie średniej rynkowej – oprocentowanie wynosi 7,2 proc. w skali roku, a do tego dochodzi około 10 procent prowizji.

Alior Bank szczególną uwagę zwraca na uproszczone formalności. Drobną pożyczkę, do 5 tys. zł, można w nim zaciągnąć w pełni online. Bank obiecuje, że nie zamiast zaświadczenia o dochodach wystarczy nasze oświadczenie, a tożsamość potwierdzimy, wysyłając przelew weryfikacyjny z rachunku, na który ma zostać przelana kwota kredytu. Mniej jasne są informacje o kosztach kredytu – zgodnie z cennikiem zarówno oprocentowanie, jak i prowizja są ustalane indywidualnie. Więcej możemy wyczytać z formuły, w której bank podaje rzeczywistą roczną stopę oprocentowania (RRSO) dla reprezentatywnego przykładu kredytu. Wynika z niej, że typowo takie kredyty są sprzedawane bez prowizji i z oprocentowaniem zbliżonym do stawki maksymalnej (czyli 7,2 proc. rocznie). Przy większych kwotach kredytu (do 70 tys. zł) w kosztach pojawia się już prowizja (w reprezentatywnym przykładzie jej stawka to 13,9 proc.), a do zawarcia umowy niezbędny jest telefoniczny kontakt z bankiem.

Najnowsze